niedziela, 18 listopada 2012

Prolog

Ocknęłam się. Światło słoneczne boleśnie biło mnie po oczach. Co ja gadam? Światło słoneczne? Otworzyłam oczy. Kolejne pytania nasuwały mi się na język. Gdzie ja jestem? Jak się tu znalazłam? Zerknęłam na budzik stojący na szafce, koło obcego łóżka. 18? Dlaczego światło nie pochodzące z lampy (ponieważ ta była wyłączona) tak mnie denerwowało? I w końcu dlaczego nie pamiętam nic, co zdarzyło się wcześniej?
Dość tych pytań! Chcę poznać odpowiedzi!
Duże i wyglądające na stare oraz wartościowe drzwi, znajdujące się dokładnie na przeciw mojego łóżka, otworzyły się. Do środka weszły dwie kobiety. Jedna z nich kogoś mi przypominała, ale nie mogłam sobie przypomnieć, kim jest.
Moją uwagę przykuła za to ich skóra, o kolorze jasnego fioletu, która zdawała się lekko iskrzyć.
- Widzę, że już wstałaś Ellie - Odezwała się, kobieta, która kogoś mi przypominała.
- Kim jest Ellie? - Zapytałam.
- Widzę, że trzeba ci przypomnieć kilka rzeczy - Wtrąciła się dróga pani.
Po jakiejś godzinie zadawania pytań i odzyskiwaniu wspomnień, miałam ogólne pojęcie kim jestem. Przy okazji dowiedziałam się, kim jest kobieta o znajomej twarzy. To zaginiona przyjaciółka mojej mamy. Dość często bywała u nas w domu. Lecz potem, jakby ktoś przełączył dźwignię i już jej nie widziałam.
Otrzymałam także wyjaśnienia na inne pytania. Wiedziałam, że staję się  elfem i w najbliższym czasie światło pochodzące od słońca nie będzie moim sprzymierzeńcem.
Pani Linda (bo tak nazywała się kobieta, którą poznałam) wyjaśniła mi, że znajduję w specjalnej szkole dla elfów, w której dowiem się wszystkiego o moim nowym życiu.
- Dobrze, Ellie. To wszystko, co na razie możemy ci powiedzieć. Twoje nowe współlokatorki już na ciebie czekają.
Koleżanka mojej mamy odprowadziła mnie pod same drzwi mojego nowego pokoju.
- Dasz sobie radę Ellie - Pani Elizabeth przytuliła mnie, po czym odeszła.
Stałam tak zdezorientowana na korytarzu przez jakiś czas.
Dasz sobie radę Ellie.
W uszach dźwięczały mi te słowa. Zebrałam się na odwagę i zapukałam do pokoju, który miałam dzielić z trzema innymi dziewczynami.
Drzwi otworzyła mi wysoka blondynka o jasnej karnacji.
Wraz z drzwiami otworzyła się nowa karta mojego życia.

***

No to zaczynamy :D
Z góry przepraszam za wszystkie błędy stylistyczne i ortograficzne.
Mam nadzieję, że historia przypadnie wam do gustu ;)
Zapraszam xd

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz